Zimowa rzeka po włóczędze
Wyruszyliśmy w kierunku Beskidu Cieszyńskiego do schroniska, by zakosztować odrobiny romantyzmu „za młodu". Kiedyś jeździliśmy prawdopodobnie pociągiem i sama podróż zajęłaby nam rano. Przybyli po ciemno z latarkami. Stwierdzenie, że szopa stoi, a otaczający nas goście to tylko jelenie i zające według śladów nas uspokaja.
Więc pierwsza szczypta…
Więc pierwsza szczypta…
Udostępnij to miejsce znajomym
Zimowa rzeka po włóczędze