Z Hošťálkovej przez „Diabelskie Skały” do Vsetína
Jest połowa sierpnia, dziś wolno, jak w Afryce równikowej, a ja jadę jedenastym pociągiem. Jadę z Brumov do Vsetín ze znajomym, który ma „światła księżyca”. Dycky raz w miesiącu pada ofiarą demona alkoholu i pije przez trzy dni jak przed egzekucją. Na szczęście Včil ma tydzień wolnego, ale ponieważ jego rodzice szukają go od trzech dni, jedzie do Vsetína „wytrzeźwieć”… Zdecydowanie tak, wolę zostawić to w spokoju…
Udostępnij to miejsce znajomym
Z Hošťálkovej przez „Diabelskie Skały” do Vsetína