TIŠNOV 21 - 6. Do "Velmez" na zwiedzanie zamku

Rano wyszliśmy z pensjonatu i od razu po pierwszych krokach usłyszeliśmy coś w rodzaju dziwnego głośnego syczenia.
„Myślisz, że gdzieś ulatnia się gaz?” – zastanawiałem się i wtedy przyszło mi do głowy, żeby podnieść głowę i spojrzeć na zachmurzone niebo. Chłopaki, to był szok! Kilkadziesiąt metrów nad naszymi stożkami balon powoli opadał na ziemię, a załoga lotników z pełnymi pochodniami starała się jak najlepiej utrzymać…