Opowieść turystyczna… czyli „Jak diabeł spotkał anioła”
ewaluacja
Letnie słońce ciekawie zaglądało przez okna naszego warsztatu, a jeden z jego przekornych promieni (jeden z nich!) przywitał mnie z odległego błękitnego horyzontu. Natychmiast moja szyszynka zaczęła trochę wędrować, a ponieważ szara kora była w ostrym niebezpieczeństwie zwarcia, poszedłem do mistrza, aby dostać dzień wolny na jutro.
Dzięki wyrozumiałości przełożonego, niemal w ostatniej chwili rozpadu organizmu...
Udostępnij to miejsce znajomym
Opowieść turystyczna… czyli „Jak diabeł spotkał anioła”