Do Vřesovej studni
Pierwsza sobota października była chyba ostatnim dniem roku, który oferował pogodę na całodniową wycieczkę rowerową. A ponieważ nie mogłem się dogadać na wspólną „wycieczkę w góry” z kolegą, wybrałem akcję solo.
Wybierając trasę oparłem się na tym, że w tym roku z jakichś niezrozumiałych powodów nie udało mi się do tej pory pokonać wysokości 1.000 metrów (a przynajmniej jej nie pamiętam). W…
Wybierając trasę oparłem się na tym, że w tym roku z jakichś niezrozumiałych powodów nie udało mi się do tej pory pokonać wysokości 1.000 metrów (a przynajmniej jej nie pamiętam). W…
Udostępnij to miejsce znajomym
Do Vřesovej studni