Czeski Les 4
Wtorek.
Po spokojnym śnie, wreszcie bez dużego deszczu, rozciągamy kończyny i żegnamy się z tym spokojnym zakątkiem. W związku z zanikiem dostaw chleba i ponownym zapotrzebowaniem na wodę pitną z powodu braku studni lub stosunkowo nadającego się do użytku górskiego potoku, wyruszyliśmy na północny zachód nieoznakowaną ścieżką. Przekraczamy bagnisty potok, tu jeszcze potok Mže, a na piątym kilometrze mijamy ruinę KRAJOBRAZU – fotowoltaiczną...
Po spokojnym śnie, wreszcie bez dużego deszczu, rozciągamy kończyny i żegnamy się z tym spokojnym zakątkiem. W związku z zanikiem dostaw chleba i ponownym zapotrzebowaniem na wodę pitną z powodu braku studni lub stosunkowo nadającego się do użytku górskiego potoku, wyruszyliśmy na północny zachód nieoznakowaną ścieżką. Przekraczamy bagnisty potok, tu jeszcze potok Mže, a na piątym kilometrze mijamy ruinę KRAJOBRAZU – fotowoltaiczną...
Udostępnij to miejsce znajomym
Czeski Les 4